To jest ten czas kiedy rano stąpam po chrupiącej trawie. Aż się chce ją ugryźć, spróbować jak świeżutkiej zieleniny:). Nagle niemal każde źdźbło srebrzy się jak biżuteria, żeby po kilku godzinach znów przybrać jesienne barwy…Faworkowa konsystencja zimowej Osady i okolic:)